Używamy technologii takich jak pliki cookie do przechowywania i/lub uzyskiwania dostępu do informacji o urządzeniu. Robimy to, aby poprawić jakość przeglądania i wyświetlać spersonalizowane reklamy. Zgoda na te technologie pozwoli nam przetwarzać dane, takie jak zachowanie podczas przeglądania lub unikalne identyfikatory na tej stronie. Brak zgody lub wycofanie zgody może negatywnie wpłynąć na niektóre cechy i funkcje. Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Szczegóły znajdziesz w Regulaminie.

zna ktoś skrót ,,Przygody Robinsona Kruzo''

Autor: Sisi 215, 2011-03-12 13:49:52
Dodaj do:
zna ktoś skrót ,,Przygody Robinsona Kruzo''

Rozwiązania (2)

Autor: weronikaskip
55
dodano: 2011-03-12 16:05:41
„ Przypadki Robinsona Kruzoe” Robinson urodził się w 1632 roku w Anglii, w mieście York. Cała jego rodzina była związana z morzem, które dało im majątek, lecz odebrało dwóch synów. Mimo zakazów rodziców Robinson był częstym gościem w porcie. Marzył, aby zostać marynarzem. Przejęty rozmową z ojcem Robinson postanawia zająć się nauką. Po raz ostatni udaje się do portu. Tam spotyka swojego starego przyjaciela, Jakuba. Namawia Robinsona na rejs do Londynu. Wbrew zakazom chłopiec wyrusza w morze. Burza zatapia statek, ale kapitan, dowiedziawszy o samowoli chłopaka, radzi mu powrót do domu. Robinson przybył do Londynu. W karczmie spotkał kapitana, który werbował załogę. Kapitan postanawia zabrać chłopca w rejs. Statek wypłynął w morze. W dzień Robinson wykonuje ciężkie prace, zaś w nocy uczy się nawigacji. Statek zakotwiczył w zakotwiczył w zatoce. Kapitan przeprowadza handel z tubylcami. W drodze powrotnej kapitan umiera na malarię. Robinson płynie w dalszą drogę. Po drodze napadają ich piraci i zaciągają do niewoli. Po 2 latach Robinsonowi udaje się uciec. Po kilku dniach żeglugi spotykają statek. Udają się do Brazylii. Sąsiedzi namawiają go, aby popłynął w rejs. W trakcie podróży statek tonie przez huragan. Robinson zostaje wyrzucony na brzeg. Szuka schronienia. Robinson dziękuje Bogu za ocalenie. Noc spędza na drzewie. Posila się orzechami kokosowymi. Ogarnia go rozpacz. Następnego dnia próbuje rozpalić ognisko, bez skutku. Chłopiec wyrusza poszukać schronienia. W pewnej chwili zauważa jaskinię. Postanawia w niej zamieszkać. Po długim śnie przygotował kamień do zamykania groty. Następnie żarzył orzeźwiającej kąpieli, która zaostrzyła apetyt. Pożywił się owocami i zbudował drabinkę.Aby ukryć się przed wodą deszczową zbudował okap z liści. Później zbudował kamienne ogrodzenie. Robinson obawiając się utraty rachuby czasu postanawia stworzyć kalendarz. Zaczyna czuć głód. Konstruuje łuk i upolowuje zwierzę podobne do zająca. Następnie trafia na stado kóz i ubija samicę, a jej młode zabiera do groty. Zapowiada się wspaniała uczta, lecz wciąż nie ma ognia. Postanawia ususzyć mięso. Nad ranem budzi go zwierzę podobne do kota, które kradnie jego zapasy. Zabija je strzałem z łuku. Koźlątko zanosi do wodopoju, gdzie dołącza do stada. Następnie buduje piwniczkę na zapasy. Po kilku tygodniach huragan uszkadza okap. Szukając liści na zadaszenie znajduje ślady pogorzeliska. Robinsonowi dokuczają chłodne deszcze i moskity. Ze skór zwierzęcych przygotowuje nowe ubranie. Ze znalezionych desek zbudował półki na zapasy. Swoją grotę nazwał Yorkiem. Deszcz uwięził Robinsona w jaskini. Męczył go głód i samotność. Chciał przygotować sobie nowe ubranie, lecz nie miał igły i nici. Igłę zrobił z drzewa „żelaznego”, a nici z nieznanego gatunku pokrzywy. Przygotował pułapkę na kozy, i jego ofiarą padło małe koźlątko. Bez przerwy padał deszcz. Koziołek zamieszkał w grocie razem z Robinsonem. Został nazwany Barnabą. Pora deszczowa kończy się. Robinson przygotowuje zapasy, aby nie głodować. Następnie szykuje się do wyprawy w głąb wyspy. Znajduje kępkę zielonego jęczmienia. Pewnego dnia nawiedza go trzęsienie ziemi. Uporządkowuje mieszkanie i buduje nową pułapkę na kozy. Znalazł krzemień, dzięki czemu mógł rozpalić ognisko. Następnie zaczął wiązanie sieci na ryby, lecz przerwała mu w tym choroba.Powoli Robinsonowi wracają siły. Na skale znajduje sól i zbiera ziarna jęczmienia. Odkrywa jadalne bulwy- pataty. Podczas następnej wędrówki znajduje zagon dzikiej kukurydzy. Noc spędza na drzewie. Następnego dnia znajduje melony, pomarańcze, cytryny i winogrona. Z koszem owoców wraca do groty. Nadciąga kolejna pora deszczowa. Robinson zbiera zapasy. Buduje kaganek, który będzie służył jako oświetlenie.wyprawy.Mija jego drugi rok pobytu na wyspie. Po okresie huraganów wyrusza na kolejną wyprawę. Znajduje łunę ogniska. Podejrzewa, że rozpalili go Karaibowie. W grocie zamieszkała papuga- zdobycz z wyprawy. Robinson spędza czas ucząc papugę mówienia i na polowaniu na Koziego Króla. Z koziego mleka wyrabia ser i masło. Z trudem hoduje jęczmień. Musi go chronić przed ptakami. Kiedy nadchodzą żniwa, ziarna ubija w wyżłobionym pniu i piecze swój pierwszy chleb. Tymczasem Barnaba choruje i zdycha. Na jego miejsce wybiera następcę Koziego Króla. Podczas kolejnej wyprawy natrafia na ślad ludzkiej stopy. Znajduje podziemną jaskinię, którą postanawia zagospodarować. Pewnego dnia podczas burzy słyszy wystrzały armatnie. Jest to wezwanie o pomoc dla tonącego statku. Rano znajduje wrak żaglowca. Znajduje na nim psa. Na wyspę przewozi wszystkie ocalałe rzeczy. Psu daje imię Friend. Za pomocą narzędzi postanawia zbudować łódź, lecz prądy morskie ją porywają. Wokół Yorku buduje drewnianą palisadę. Odkrywa resztki ogniska, czaszki i ludzkie kości. Domyślił się, że wyspa jest odwiedzana przez ludożerców. Pewnego dnia przez lunetę dostrzega karaibską łódź. Przybyło nią trzydziestu wojowników z kilkoma jeńcami. Jeden z nich ucieka. Robinson zabija jego dwóch prześladowców. Zbiega nazywa Piętaszkiem. Następnego dnia Piętaszek przybywa do groty Robinsona. Robinson uczył Piętaszka angielskich słów. Mija rok.Na wyspę przybywają ludożercy z jeńcami. Wśród nich byli- ojciec Piętaszka i Hiszpan. Po walce zostali uwolnieni. Hiszpan ustalił z Robinsonem, że ze swoimi ludźmi pomoże w budowie statku. Po kilku dniach pojawił się piracki statek. Do brzegu przybywa łódź z jeńcami. Robinson z Piętaszkiem uwalniają nieszczęśników. Jednym z nich jest kapitan statku na którym doszło do buntu. Do wyspy dociera łódź z buntownikami. Większość poddaje się po walce. Robinson sądzi buntowników. Zostawia wiadomość dla Hiszpanów i udaje się na statek. Na statek napada karaibska flotylla. Ginie Piętaszek. Robinson wydaje rozkaz zniszczenia statków. Później odmawia modlitwę za swojego towarzysza. W Anglii okazuje się, że rodzice nie żyją. Udał się do Lizbony, gdzie czekał na ładunek z Brazylii. Okazało się, że tamtejszy majątek jest ogromny, i Robinson stał się bardzo majętnym człowiekiem. Część majątku przeznaczył na cele charytatywne. Za namową Jakuba kupił statek, który nazwał Piętaszek, i werbuje załogę. Zabiera ze sobą papugę Polly, Frienda i udaje się do portu

mam nadzieje że o to chodziło;)
Autor: ewciaxdxd
39
dodano: 2011-03-13 14:17:31


D. Defoe „Robinson Kruzoe” – streszczenie

Urodziłem się w roku 1632 w Anglii, w mieście Yorku. Ojciec mój był kupcem i handel morski przyniósł mu w ciągu lat znaczny majątek. A jednak w rodzinnym domu, jak pamięcią sięgam, zawsze gościł smutek. Oto miałem niegdyś dwóch starszych braci. Obydwu ich zabrało morze. Tak tedy obdarzywszy ojca mojego majątkiem, dom nasz na zawsze okryło żałobą. Byłem najmłodszym synem moich rodziców. Ojciec mój inną mi sposobił przyszłość, ja jednak - wzorem moich braci - pragnąłem zostać żeglarzem. Pragnienie to silniejsze było niż przestrogi życzliwych przyjaciół, niż wola i nakazy ojca, niż prośby i nalegania matki...
Taki jest początek przygód Robinsona Kruzoe w powieści Daniela Defoe o tym samym tytule.
Do 1654 roku Robinson mieszkał w Anglii w miasteczku Hull. Od zawsze był marzycielem, chciał wyruszyć w morze, pragnął być żeglarzem. Ojciec jego był przeciwny temu pomysłowi. W morzu zginęli jego dwaj starsi synowie, nic więc dziwnego, ze rodzice martwili się i o swojego ostatniego, najmłodszego syna. Pragnęli dal niego innego życia, bardziej spokojnego. Robinson jednak był nieugięty i gdy tylko nadarzyła się okazja zaciągnął się na statek. Okazało się bowiem, że mógł pracować na jednym z okrętów - jego kolega Jakub miał ojca marynarza i zaproponował młodemu Robinsonowi pracę na statku w charakterze majtka. Robinson nie wahał się ani chwilę i wbrew woli rodziców, zaciągnął się na statek.
Robinson pierwszy raz tak wyruszył na otwarte morze. Oczywiście jego przygody na morzu zaczęły się od razu dramatycznie - rozpętała się straszna burza na morzu, ale uszli cało. Wiatry zagnały ich do Londynu. Tutaj Robinson spotyka pewnego angielskiego kapitana. Ten proponuje mu wyprawę do Gwinei. Jest to wyprawa handlowa. Kapitan zamierza prowadzić handel z Gwinejczykami.
Potem statek wraz z Robinsonem na pokładzie powraca z Afryki. Kapitan jednak nieszczęśliwie choruje i umiera. Robinson, teraz już majętny chłopak, postanowił ofiarować część swego majątku biednej wdowie po kapitanie. Potem znów rusza w podróż morską. Ale nie poszczęściło mu się tym razem. Okazuje się bowiem, że zostaje pojmany i znajduje się w niewoli mauretańskiej. Przez dwa lata pędził straszny żywot niewolnika. Potem ucieka. Finałem tej ucieczki jest dostanie się Robinsona na statek portugalski. Ten płynie, jak się okazuje do Brazylii. W tym państwie Robinson dokonuje zakupu ziemi i zakłada swoją plantację. Jednak na plantacjach nie bardzo kto ma pracować, brakuje niewolników. Wtedy lokalni plantatorzy proszą Robinsona, by ten znów udał się do Gwinei, do Afryki po kolejnych niewolników. Robinson zgadza się. W końcu dawno nie był na morzu.
Wyrusza na tę wyprawę w 1664 roku, ale znowu czeka go nieszczęście. Gwałtowny sztorm rozbija jego statek, wszyscy zaginęli, tylko on przeżył, wyrzucony na dziki ląd bezludnej wyspy.
Początki pobytu na wyspie były dramatyczne, Robinson nie miał nic do jedzenie, nie miał schronienia. Spał wobec tego na drzewie i głodował długi czas. W końcu udało mu się znaleźć małą jaskinię i z niej urządził sobie mieszkanie. Szukając czegoś do jedzenia znalazł banany, które wnet bardzo polubił.
Stał Robinson na swej wyspie, nad brzegiem morza i patrzył , długo patrzył, ale nie wypatrzył żadnego okrętu, żadnej żywej duszy, wszędzie nic, tylko pustka. Robinson próbował rozpalić ogień, ale nie jest to takie łatwe w tak trudnych warunkach.
Przemierza wyspę wzdłuż i wszerz, co chwilę próbuje nowych owoców, kosztuje kokosy, ananasy, inne cytrusy. Nie wybrzydza również jedząc ostrygi i jaja żółwia. Najbardziej obawia się utraty poczucia upływającego czasu. Dni bowiem są tak do siebie podobne, tak niemal identyczne, że zlewają się w jedno. Postanawia więc notować dni, tworzy własny kalendarz. Owoce i żyjątka morskie już mu zbrzydły, postanawia więc sporządzić sobie łuk, strzały i coś upolować. Robi również sieć na ryby, staje się z dnia na dzień coraz bardziej pomysłowy i zaradny. Tydzień schodzi mu na nieudanych próbach połowu i polowania, w końcu jednak ma coś w rodzaju królika i jakąś rybę. Robi sobie z tego wspaniałą ucztę. Postanawia pozwiedzać wyspę. Odkrywa dzikie kozy i oczywiście poluje na nie. Ma ochotę na świeże pieczone mięso, ale nadal nie potrafi wykrzesać ognia.
Jest noc. Śnią mu się bardzo dziwne rzeczy. Budzi się przerażony i zaczyna się modlić. Wierzy, że Bóg nie może dać mu zginąć. Będąc na polowaniu odkrywa krzemień, skaleczył się nim wprawdzie, ale nie to jest istotne, najważniejsze jest, że będzie miał w końcu ogień.
Potem znowu przemierza wyspę, dociera do jeszcze nie odkrytych miejsc. Okazuje się, że udało mu się znaleźć ciekawe miejsce na domek.
Tak minął rok, odkąd stanął na ziemi tej bezludnej wyspy. To wprawia w zadumę Robinsona. Boi się, że już nigdy nie ujrzy domu rodzinnego. Że ta wyspa jest jego przeznaczeniem.
Nagle w nocy Robinson słyszy dziwaczny odgłos. Budzi się. To armaty. Biegnie zobaczyć co się stało i jego oczom ukazał się rozbity okręt. Wewnątrz nie było nikogo, tylko pies. Nadał mu imię Amino. Znalazł także zapasy jedzenia: szynkę, cukier, ryż, kawę, owoce, nawet narzędzia typu gwoździe, młotek itp. Bardzo ucieszyło to znalezisko Robinsona i od tej pory mniej go smucił pobyt na wyspie.
Któregoś dnia, gdy znów przemierzał swą wyspę znalazł Robinson ludzkie kości. Zorientował się, że to byli niewolnicy. Wnet na wyspie pojawili się Karaibowie. Przybyli, by pożreć swych jeńców. Jednemu z nich udało się uciec. Robinson ukrył go u siebie. Nadał mu imię - Piętaszek i postanowił uczyć angielskiego, by móc się choć trochę z nim porozumieć. Po roku Piętaszek już mówił po angielsku. Kilka miesięcy później Karaibowie wrócili. Ale tym razem mieli innego jeńca - białego. Znów Robinson postanowił uwolnić biedaka. Okazało się, ze mężczyzna jest Hiszpanem i ma na imię Don Juan. Piętaszek natomiast w jednej z łodzi, pozostawionych przez Karaibów odnalazł własnego ojca. Jego radość nie znała granic. Tymczasem Hiszpan opowiada Robinsonowi swoje życie.
Któregoś dnia bystry Piętaszek dostrzegł w oddali łódź. Na tej łodzi, jak się później okazuje są zbuntowani marynarze. Niezadowoleni ze swojego kapitana mają zamiar się go pozbyć: albo zostawić na pastwę losu na wyspie, albo nawet od razu zabić. Ekipa Robinsona postanawia wyratować kapitana z opresji. Atakują marynarzy, zabijają ich i uwalniają kapitana. Część marynarzy ocalało, ale mieli oni pozostać w niewoli.
W ten sposób, Robinson i jego przyjaciele oraz reszta marynarzy przystąpili wspólnie do budowy łodzi, by się wydostać z wyspy. Wszyscy wyruszyli w podróż. Robinsonowi zależało, by się udać do wdowy po swoim starym kapitanie i odebrać zastawiony onegdaj majątek. Potem popłynął do Hull, do domu, ale tu kolejne nieszczęście - jego rodzice zmarli. Pewnego dnia jednak odwiedził Robinsona w Anglii pewien plantator z Brazylii - okazało się, iż jego plantacja urosła w siłę i przyniosła niezłe dochody. Robinson wskutek tego postanowił wyruszyć do Brazylii.
Po drodze wszyscy - on i jego starzy przyjaciele - zawitali na wyspę. Tu Piętaszek spotkał się z ojcem. Trochę pomieszkali na wyspie, wnet jednak okazało się, że zmierzają na wyspę okropni ludożercy. Wywiązała się walka: Anglicy kontra Karaibowie. Anglicy wygrali paląc dzikim łodzie, by nie mogli odpłynąć. Na wyspie postanowiono założyć miasto o nazwie Robinsontown.
Tymczasem Robinson ze swym wiernym Piętaszkiem wrócili do Anglii. Ponownie zaatakowali ich Karaibowie. Robinson nakazał Piętaszkowi, by w ich języku oznajmił dzikim, że na statku jest duch, który ich zabije, ale ci niewiele sobie z tego zrobili. Zabili Piętaszka. Zrozpaczony Robinson kazał pozabijać Karaibów co do ostatniego.
Kilka lat później. Obok wyspy płynie francuska jednostka. Widzi angielska flagę, więc w odwecie, bo trwa walka o posiadłości na morzach, niszczy miasto. Mieszkańcy zostają pojmani. Tymczasem Robinson jako mieszkaniec Anglii, w swej posiadłości pomaga w nauce młodym ludziom. Ale Robinson zaczyna tęsknić za swą wyspą. Pewnego dnia odnajduje go stary przyjaciel z dzieciństwa Jakub. Zaprowadził Jakub Robinsona do swego domu, przedstawił żonie, nie mogli się nacieszyć obydwaj swoim widokiem. Jakub chce sprzedać swój stary statek Robinsonowi, namawia przyjaciela by założył własną flotyllę. I znów Robinson ma cel w życiu, zaczyna szukać załogi, myśli o rychłym wypłynięciu na morze, a na dziobie statku każe wymalować pięknie imię Piętaszka, swego wiernego druha. I znów wyruszył Robinson w morze, po kolejna przygodę.
:P
Dodaj rozwiązanie
AEGEE - Logo
...