Przeczytaj tekst i odpowiedz na pytania Zbyszek usiłował iść...
Zbyszek usiłował iść dzielnie. Chociażby miał paść, będzie szedł, aż usłyszy komendę Zenobiego lub Zdzisława.
Tego dnia nie uszli daleko, a tego wieczoru nie mieli nic w ustach.
- Napijmy się wody - rzekł, niby wesoło, Zdzisław. - Woda nic nie kosztuje.
Apasz wyraził spojrzeniem delikatne zdziwienie, że chociaż rozpalili ognisko, niczego przy nim nie warzą. Położył się obok Zbyszka i od czasu do czasu szturchał go nosem w nogę. Zbyszek jednak patrzył ciemnym wzrokiem w rozchwiane płomienie.
Nazajutrz znowu napili się wody i szli smętnie przed siebie.
- Nasza droga potrwa jeszcze ze cztery dni - szepnął Zdzisław do Zenobiego. - Zbyszek się rozchoruje. Przeszukałeś dobrze plecaki?
- Dokładnie. I kieszenie też. Znalazłem grzebień.
- Nie da się zjeść. Zenobi, wymyśl co, u Boga Ojca! Patrz, jak Zbyszek nadrabia miną.
- Co wy tam szepczecie? - zapytał Zbyszek znienacka.
- Opowiadamy sobie wesołe historie - zaśmiał się bolesnym śmiechem Zdzisław. - Zbyszku złoty, idziesz jeszcze?
- Idę i będę szedł. W tej miejscowości zapewne odpoczniemy? - zapytał niepewnie.
Gdy wchodzili na rynek, Zenobi rzekł niecierpliwie:
- Przejdźmy tą uliczką obok, tam jest cień.
- Czemu nie chcesz iść przez rynek? - zapytał go Zdzisław na stronie.
- Bo w oknach sklepów wystawione są różne rarytasy. Zbyszkowi zrobi się słabo, a ja wtedy wytłukę szybę.
Usiedli w cieniu wielkich drzew i słuchali brzęczenia pszczół. Po jakiejś godzinie, milczącej i ciężkiej, Zenobi podniósł się powoli.
- Poczekajcie, ja zaraz wrócę - rzekł dobitnie.
Nie wracał jednak długo. Po godzinie ukazał się u wylotu uliczki i biegł bardzo szybko.
Zdzisław spojrzał bystrze i zakrzyknął:
- Zenobi, co ty tam masz?
- Bochenek chleba! - oznajmił Zenobi triumfalnie.
- O zbawco! O miłosierna duszo chrześcijańska! Czy to naprawdę chleb?
Zenobi gorączkowo krajał chleb na cztery części.
Przez długą chwilę słychać było pracowite miażdżenie chleba.
Dopiero w drodze, Zdzisław zagadnął Zenobiego:
- Zbyszek nie słyszy, możesz nie łgać. Jakim sposobem wziąłeś chleb?
- Bardzo prostym: sprzedałem koszulę.
- Moją?
- Nie, własną. Mam dwie koszule, a jeden grzbiet. Po co mi była druga koszula?
- Zenobi, czy pozwolisz, że cię uściskam? Ale trochę później, bo teraz za gorąco.
- Uściśnij słup telegraficzny!
Jaśniej im się uczyniło po zjedzeniu tego kawałka chleba. Zdzisław zaś obliczył, że ponieważ każdy z nich ma zapasową koszulę, będzie można przeżyć dwa dni. Na najbliższym przeto postoju zniknął z małym zawiniątkiem w zanadrzu.
W końcu przejedli już wszystkie płótno i pozostało im tylko to, co mieli na sobie.
- Ile kilometrów? - zapytał Zdzisław.
- Osiem - oznajmił Zenobi. - Cały jutrzejszy dzień. Potem koniec!
- Nie potem, lecz przedtem będzie koniec. Od kilku dni żywimy się suchym chlebem. Nawet ja ledwie się już wlokę. Zbyszek ma takie oczy, jakby miał za chwilę zasnąć. Ty udajesz, a na Apaszu można odczytać wszystkie kości. Połóżcie się tutaj, a ja idę na wyprawę.
- Co będziesz sprzedawał? Nie masz już nic.
- Spróbuję sprzedać wiązankę moich złotych myśli.
- W takim razie nie powrócisz żywy.
Leżąc w rozgrzanej trawie, Zenobi rozmawiał czas niejaki ze Zbyszkiem, aż wreszcie usnął. Zbyszek, gładząc machinalnie łeb Apasza, gorzko rozmyślał. Nagle, usłyszawszy wesoły głos Zdzisława, spojrzał leniwie w jego stronę i krzyknął:
- Zenobi, wstań, wstań!
- Co się stało?
- Spójrz, on nie ma butów!
Zdzisław szedł, dziwacznie podskakując, dlatego w całej okazałości widać było jego nogi, owinięte w jakieś gałgany. W rękach za to niósł spore zawiniątko, które po chwili rzucił przed nich, wołając:
- Oto kiełbasa, godna chińskiego cesarza! Oto rozliczne chleby, rumiane i obsypane kminkiem! Oto trzy jaja na twardo, fenomenalnej wielkości! Nakrywajcie do stołu. Hej, służba, niewolnicy, pachołkowie!
- Ale gdzie są twoje buty? - krzyknął z rozpaczą Zbyszek.
Zdzisław okazał niebotyczne zdumienie, spojrzawszy na swoje nogi.
- Istotnie - rzekł - nie mam butów... Pierwszy raz mi się to zdarzyło, abym zgubił buty! Musiały mi spaść z nóg. To nadzwyczajne! Ale nic to, bez butów będę mniej butny...
Zbyszek chciał coś powiedzieć, ale Zdzisław zaczął pytlować na nowo:
- Wiecie, co mi przypomina to niebywałe roztargnienie? To, że wszyscy genialni ludzie odznaczali się nim w wysokim stopniu. Był raz jeden sławny uczony, który idąc ulicą ujrzał przed sobą czarną tablicę - wyjmuje przeto czym prędzej z kieszeni kredę i zaczyna pisać formuły matematyczne. Tymczasem tablica zaczyna uciekać. On za nią. Ona jeszcze prędzej, a on biegnie i pisze. Ha, ha! Bo to było pudło dorożki.
- Ale gdzie... - usiłował mu przerwać Zbyszek.
- A o tym profesorze słyszeliście, który gotował zegarek, a jajko trzymał w ręku, pilnie na nie spoglądając, aby gotowanie trwało trzy minuty?
- Jeśli natychmiast nie przestaniesz - wrzasnął przeraźliwie Zenobi - zabiję cię!
- Wielcy przewodnicy ludzkości często ginęli śmiercią męczeńską - mruknął Zdzisław, pilnie przyglądając się bardzo smutnemu Zbyszkowi.
Pytania
1 Kto jeszcze występuje w tej powieści? Dowiedz się, np. ze słownika języka polskiego, co znaczy jego imię. Jak myślisz, dlaczego mu je nadano? W
2 Bohaterów jest trzech. Czy słyszałeś o innej słynnej trójce bohaterów? Stali się oni już niemal przysłowiowi. Mogłeś widzieć film o ich przygodach. Czy chłopcy w czymś ich przypominają?
3 Co pomaga przetrwać chłopcom trudne chwile?
4 Oceń postępowanie Zenobiego i Zdzisława. Dlaczego Zbyszek był smutny?
5 Dlaczego Zdzisław okazał niebotyczne zdumienie, a potem zaczął pytlować?
Rozwiązania (0)
Dodaj rozwiązanie
Podobne zadania
- wyjaśnij tytuł dziwny ogród
- biografia wiesławy szymborskiej
- Na podstawie książki pt. "Spotkanie nad morzem" opis morza fragment
- Opisz kwiata (np. storczyka) Zastosuj przynajmniej 1 porównanie. Wzbogać...
- Ułuż ; ( Do wyboru ) 1-w imieniu Zeusa zaproszenie dla Demeter na góre...
- Podkreśl Sylaby Akcentowane...
- Kogo dziś nazwalibyśmy Don Kichotem? Opisz taką postać.
- mam napisać sprawozdanie z lektury NowyZeszyt w kratkę Jan Twardowski...
- rymy do słowa prostokąty
- Napisz jak wyglądały rzędy Nieznanego ( w książce Władca Lewawu) na czym...
-
Biologia (541)
-
Fizyka (28)
-
Geografia (138)
-
Historia (730)
-
Informatyka (127)
-
Język Angielski (530)
-
Język Niemiecki (107)
-
Język Polski (3861)
-
Matematyka (2514)
-
Muzyka (132)
-
Pozostałe (618)
-
Religia (368)
-
Biologia (357)
-
Chemia (572)
-
Fizyka (849)
-
Geografia (439)
-
Historia (611)
-
Informatyka (113)
-
Język Angielski (763)
-
Język Niemiecki (537)
-
Język Polski (3132)
-
Matematyka (2498)
-
Muzyka (68)
-
PO (16)
-
Pozostałe (337)
-
Religia (267)
-
WOS (267)
-
Biologia (267)
-
Chemia (589)
-
Fizyka (931)
-
Geografia (252)
-
Historia (388)
-
Informatyka (195)
-
Język Angielski (753)
-
Język Niemiecki (440)
-
Język Polski (1819)
-
Matematyka (2603)
-
Muzyka (11)
-
PO (35)
-
Pozostałe (411)
-
Przedsiębiorczość (219)
-
Religia (67)
-
WOS (179)
-
Ekonomiczne (125)
-
Humanistyczne (102)
-
Informatyczne (83)
-
Matematyka (253)
-
Pozostałe (350)
-
Techniczne (132)